piątek, 30 grudnia 2011

G4m3r G1r7z


Jeśli nie udało Ci się odszyfrować tytułu, nie wiem czy zechcesz czytać dalej...

Granie, e-sport, konsole... Te słowa 80% obecnego polskiego społeczeństwa kojarzą się z płcią brzydką, wciąż uznawane są za naszą samczą domenę. Jakże to błędne myślenie.

Scena gamingowa od wielu lat już powoli wypełnia się płcią przeciwną, zarówno w aspekcie casualowym jak i pro, sam jestem tego świadkiem. W swej 12 letniej karierze StarCrafta napotkałem wiele kobiet i to nie tylko w ligach brąz-platyna, ale też masters i grandmasters. O WoW i innych już nawet nie wspomnę, gdyż połowa mojej niedawnej gildii to były Panie, zaś gdy odpalam TS-a zawsze ciepło wita mnie niejaka Branja, której lista ogranych MMO jest dłuższa niż moja ręka...

Casualowych znanych mi graczek nawet liczył nie będę bo by miejsca nie starczyło. Kiedyś dziewczyna z padem byłaby dla wielu z nas abstrakcją, ale taka jest rzeczywistość i to rzeczywistość która bardzo mi się podoba! Kate, Chaos, Shikyo czy też Acela. Z nimi gadka o Skyrim, Assassynie, nawet o starociach, o których obecna młodzież nie słyszała, jest czystą przyjemnością. Ba! Z moją rodzoną siostrą pogaworzyć mogę o Wiedźminie a mama onegdaj na Pegasusie wycinała w Duck Hunt, zaś jeszcze parę lat temu gdy pojawiły się pierwsze części Need for Speed i WRC, trza ją było odpędzać siłą od klawiatury, by samemu spędzić intymne chwile z Diablo czy Falloutem.

Znacznie bardziej skomplikowaną kwestią jest scena pro-gamingowa. Co ciekawe jest to, większość Pań grających zawodowo, łączy skilla z urodą i to jaką... Starczy spojrzeć na Gigi (Yaya) całkiem solidną graczkę WoW, Codex -  gwiazdę YouTube'owego serialu The Guild, która nie jednego samca powaliła na kolana swą figurą i spellbookiem, czy też widoczną na zdjęciu po prawej Ashley "Jinx" Jenkins, zawodniczkę Ubistoftowego teamu "Frag Dolls". Z naszej rodzimej sceny najbardziej oczy cieszy CS-owy team "No Mercy Girls", który co prawda na razie nie powala umiejętnościami, ale na pewno nadrabia prezencją. I teraz rodzi się pytanie: czy ładne dziewczyny mają lżej w e-sporcie? Czy ja wiem... a widzieliście kiedyś na turnieju brzydkiego faceta? Nie? No może czasem się trafi niezbyt przystojny, ale wciąż umiejący się zaprezentować i wzbudzić sympatię. Wszak cybersport to sport jak każdy inny i od zawodników oczekuje się umiejętności zarówno w wykorzystaniu klawy i myszki jak i pewnego osobistego wdzięku pozwalającego skupić na sobie fanów i fanki. Może brzmi to nieco okrutnie ale taka jest prawda, a przynajmniej ja tak to widzę.

Ale cóż, odeszliśmy od tematu naszych Pań. Szkoda, że na rodzimej scenie jest jeszcze mało znanych graczek, wszak nie raz czy to w League of Legends czy wspomnianym wcześniej SC spotkałem się z dziewczynami o naprawdę porządnych umiejętnościach które swoim doświadczeniem, szybkością reakcji i logiką wbijały mnie w ziemię i może LoL ciężko mi oceniać bo sam dobrym graczem się nie nazwę, ale widziałem wiele meczy zawodowych i wiem, że miałyby tam duże szanse. Co je powstrzymuje? Ciemnota ot co. Przeca kto by pomyślał, że dziewczyna może grać i kopać szowinistyczne męskie zadki? Najsmutniejsze jest to, że nie tylko spora część samców tak myśli, ale i niejedna dziewczyna woli się nie ujawniać by nie narazić się na kpiny i "taryfę ulgową", bo przecież kobiecie trza ustąpić, bo to płeć piękna.

I znowu epicki błąd w myśleniu, a czemu? Tutaj zacytuję drogą Izę "Chaos" Rosińską, z którą całkowicie się zgadzam. "Ja jako gracz nie lubię gdy ktoś z moich przeciwników traktuje mnie jak "kobietę". Trochę to dziwnie zabrzmi ale wolę być po prostu kumplem, przeciwnikiem. Miło jednak, że poruszyłeś taki temat. Wiele razy choćby na bardziej realnym ASG spotykałam się z próbą pokazania mi iż jestem gorsza od facetów z drużyny."
No właśnie! Zapamiętajmy, kobieta-gracz to tak samo jak facet-gracz. Skreślamy słowa "kobieta" i "facet" bo one nie są do niczego potrzebne, liczy się tylko jedno: GRACZ! Nie traktujmy grających dziewczyn jako jakiejś sensacji, czy ewenementu! One nie robią tego po to by wzbudzać tanią sensację, by czuć się wyjątkowymi... robią to z tego samego powodu co Ty czy ja, bo to lubią i są w tym dobre. Głównym problemem jest albo poniżanie i wyśmiewanie gamerek albo na odwrót, zbyt duża ich gloryfikacja i traktowanie jako istoty słabsze. Przykład? Partia w LoL z moją znajomą i dyskusja na Skype
(Kumpel): Paulinka chodź tu, nie łaź tam sama bo Cię zabiją
(Acela): <Westchnienie>
5 minut później
(Ja): Ace zapier**laj na bottom bo mnie gankują
(Acela): Już lecę słoneczko
I takich przykładów jest mnóstwo i są przykre...  Wspomnianą wyżej Chaos znam z forum militarnego i dla mnie jest ona kumplem z oddziału, kimś kto będzie mi osłaniał tyłek a po akcji obali ze mną flaszkę. Cenię ją nie za to, że seksownie wygląda w swoim platecarrierze i nie gloryfikuję jej dlatego, że jest kobietą z bronią. Robię to dlatego, że mam pewność tego, że w momencie w którym czy to w Battlefieldzie czy na realnej milsimie krzyknę "Potrzebuję wsparcia!" to wiem, że otrzymam je jak szybko się da. Tak samo traktuję Steph czy Mię, jedna healuje, druga tankuje, ja trzaskam DPS i tyle. No special treatment on this one.

Powiem Wam jedno: Dziewczyny, łapcie za pady/myszki/klawiatury i dawajcie! Chętnie spotkam się z Wami podczas meczu i zostanę skopany/skopię, bo najważniejsza nie jest płeć, a dobra zabawa i praca zespołowa...

Dziękuję Branji, Anzi, Szha, Chaos, Steph, Mii i całej reszcie z którą miałem okazję stanąć w szranki na wirtualnym polu, jako kumpel bądź wróg :). To dla Was, gl & hf!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz